Bój się, księżycu, bój,
bój się tej nocy tak samo jak ja,
płyńmy bezsenni po kocich łbach,
po czarnym asfalcie przestrzeni...
Będziemy się kolebali,
bardzo będziemy się bali,
coś obejrzymy, coś wypijemy,
może dotrwamy do rana, które się w końcu rozbieli,
jeżeli, jeżeli, jeżeli...
A jeżeli nie, a jeżeli nie,
to trudno, to bęc,
do widzenia,
żegnajcie miastka i wioski,
żegnajcie kochanki, i żony, i piękne wspomnienia,
a także - wolne wnioski.
Bój się, księżycu, bój,
bój się tej nocy tak samo jak ja,
Pan Bóg wymyślił nas w ciemnych snach,
po czarnym koncercie jesieni...
Musimy płynąć wciąż dalej,
w pętlach wąwozów i alej,
coś zaśpiewamy, coś przemilczymy,
może dotrwamy do jutra,
które się w końcu rozbieli,
jeżeli, jeżeli, jeżeli...
|
Temi, luna, temi,
temi questa notte come la temo io
nuotiamo insonni sopra ciottoli
sopra l'asfalto nero dello spazio...
Ci culleremo,
avremo tanta paura,
qualcosa guarderemo, qualcosa berremo,
forse resisteremo fino a che il mattino finalmente s'imbiancherà
se, se, se...
E se no, e se no,
allora peccato, allora patatrac
arrivederci
addio paesi e villaggi
addio amanti, e mogli, e bei ricordi,
e, anche, libere conclusioni.
Temi, luna, temi,
temi questa notte come la temo io
Dio ci ha ideato in sogni scuri,
dopo il nero concerto dell'autunno...
Dobbiamo nuotare sempre in avanti,
nei lacci dei burroni e dei viali,
qualcosa canteremo, qualcosa taceremo,
forse resiteremo fino a che il domani,
finalmente si imbiancherà,
se, se, se...
|